09.11.2006 Pomarańcze zamiast truskawek
HISZPANIA | Znowu oszukali Polaków
To nie jedyna niespodzianka, jaka czekała na 30 kobiet wysłanych do pracy przez dolnośląski Wojewódzki Urząd Pracy. Miało być 35 euro za 6,5 godziny pracy przy truskawkach i powrót do domu na Boże Narodzenie. Tymczasem, kobiety muszą zrywać pomarańcze, nie dostają wszystkich należnych pieniędzy i mogą zapomnieć o świętach z bliskimi.
Spotkanie informacyjne w sprawie wyjazdu organizowanego przez jedną z wałbrzyskich agencji odbyło się w WUP-ie. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że wcześniej przedstawiane warunki umowy są zupełnie niezgodne z tym, co na Polki czekało w Hiszpanii. Kobiety zostały zakwaterowane w zniszczonych domkach w szczerym polu, 10 km od najbliższej miejscowości, w bezpośrednim sąsiedztwie dwóch domów publicznych. Do pracy – na plantację pomarańczy zamiast truskawek – są bardzo daleko wożone. Wyjeżdżają już o 5.00 rano i – jak się nietrudno domyślić – pracodawca nie wypłaca wynagrodzenia za czas spędzony w podróży.
Co gorsza, panie miały obiecany powrót do domu na święta – pracę ponownie miały podjąć 10 stycznia. Aby było to możliwe, jeszcze przed wyjazdem każda z nich wpłaciła po 200 zł, rzekomo na pokrycie kosztów dodatkowego transportu. Tymczasem, pracodawca zmienił warunki i zapowiedział, iż kto chce spędzić Boże Narodzenie w kraju, nie dość, że sam musi kupić sobie bilet, to jeszcze nie ma powrotu do pracy.
Kolejny problem to brak – obiecanej wcześniej – pomocy ze strony pracodawcy przy założeniu konta bankowego. Żadnej z kobiet nie udało się tego zrobić samodzielnie i wszystkie otrzymują wynagrodzenie do ręki. W tej sytuacji przechowują gotówkę w materacach i między ubraniami. Niestety, zdarzały się już kradzieże.
Lada dzień do Hiszpanii wyjedzie kolejna grupa. Ani WUP (który po interwencji dziennikarzy zgodził się jednak sprawdzić informacje, zaznaczając jednocześnie że zajmie to trochę czasu), ani wałbrzyski pośrednik, ani tym bardziej pracodawca nie mają sobie nic do zarzucenia.
atom |